Jedzie pociąg przez tajgę. W przedziale dwaj towarzysze. Milczą. Mija dzień, drugi. Pociąg wciąż mknie przez tajgę, towarzysze milczą. Nagle jeden się odzywa:
- Izwienitie, jebali wy sobaku?
- Paczemu wy spraszywajetie?
- Nu, ja chatieł naczać razgawor...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą