Dziś zarządzą autobusowe dziadki. I to nie po raz ostatni zawitają do autentyków. Dodatkowo jak zaszokować księdza, jak zabezpieczyć wojskowy teren i dobra rada od kosmetyczki.
AUTOBUSOWE ROZMOWYJechałem sobie dzisiaj rano do pracy autobusem. Na jednym z przystanków wsiadł pan z butelką pepsi w ręku. Po chwili wsiadł drugi i wywiązał się pomiędzy nimi taki dialog:
- Władziu, dawno cię nie widziałem, co tam słychać?
Zanim tamten zdążył odpowiedzieć, wyciągnął zza pazuchy 0,5l Luksusowej i powiedział:
- Napij się ze mną, tutaj sobie usiądziemy na tych krzesełkach...
- Co ty, ja do roboty jadę, nie mogę...
- No szkoda.
W tym momencie wypił z gwinta parę łyków, popił to pepsi i zakręcając butelkę tak mówi:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą