Rozmowa prof. J.B. ze studentem.

Student:

- Na egzamin trzeba mieć własne notatki czy można mieć kserówki?

Prof. J.B.:

- Trzeba mieć własne!

Student:

- A jak ktoś nie robił notatek na wykładach?

Prof. J.B.:

- To zrobi w przyszłym roku...

 

Drzwi do sali były otwarte, korytarzem szedł jakiś robotnik i pogwizdywał pod nosem. Prof. przerwał wykład: 

- Pozwolą państwo że zamknę drzwi, bo oni czasem fałszują.

 

- Kiedyś na trawienie zalecano picie czystego HCl, dziś mało jest osób, które to pamiętają... 

 

- Jak już zapewne wiecie od kolegów z lat wyższych, wytrzymałość materiałów popularnie zwana jest wydymałką. Nie było jeszcze studenta, którego bym nie wydymał...

 

Kolega zaczął czytać swoją prezentację, a ponieważ było mało czasu robił to dość szybko. W pewnym momencie przerwała mu pani X:

- Boże, już lektor Ivona czyta lepiej od ciebie.

 

-Bo wiecie panowie, z matematyką jest jak z kobietą - nie trzeba jej rozumieć, tylko trzeba umieć ją wykorzystać.

 

Dr do studenta:

- Proszę pana, z taką matematyką jaką pan stosuje na tablicy proszę się od razu habilitować. Ja takiej matematyki nie widziałem.

 

- Na drugą turę [do Iraku] to już pan nie zdąży, ale na trzecią to pana zdążą wyszkolić. Chociaż może pana nie…

 

Profesor na pierwszym wykładzie: 

- Jestem inżynierem, a że mi się nudziło, to zrobiłem doktorat i przy okazji habilitację, na dodatek jestem strasznie leniwy, to zrobiłem też profesora.

 

Pierwszy wykład, wprowadzenie w temat przedmiotu. Profesor zaczął mówić o projekcie poszukiwaniu Bozonu Higgsa przy użyciu akceleratora cząstek.

Prof.:

- Dostali już na te badania 7 miliardów euro, więc na pewno go znajdą. Ja za 7 miliardów euro znalazłbym wszystko.

 

Kumpel na poprawie u A. tłumaczy jak wykonał rzutowania figury.

A.:

- To skąd panu wyszło?

Kumpel:

- Bo ten fragment się przerzuci w to miejsce i mamy...

A.:

- Panie, przerzuca to się pustaki na budowie.

 

Prowadzący miał obsesje na temat Koła Mohra używanego do opisu naprężeń konstrukcyjnych. Podczas jednego z kolokwiów nagle spóźniony student wpada do sali. Wywiązał się dialog:

[JZ]

- Proszę siadać, koło Mohra.

[s]

- Koło kogo?

[JZ]

- Do widzenia.

 

Wydział elektryczny. Na wykładzie z teorii obwodów profesor zauważa, że na końcu, na górze świecą się świetlówki. Gmera w wyłącznikach i suwaczkach, gmera, ale nic.

- No trudno, zepsuło się. Trzeba wezwać... elektryka.

 

Ćwiczenia dotyczące agresji, omawiamy jakieś doświadczenie na szczurach, nagły wtręt pani doktor:

- Drodzy państwo, najczęstszym materiałem doświadczalnym w psychologii są szczury, ale właściwie studenci też, z tą różnicą, że szczury nieodpłatnie, a studenci, tu się państwo zdziwią, odpłatnie.

 

Na ćwiczeniach ze statyki, ćwiczeniowiec mówi:

- Podobno na Pradze jest niebezpiecznie. Ja już 20 lat tam mieszkam i nigdy mnie nie pobili, samochodu też mi nie ukradli, żony nie zgwałcili, a w końcu też jej się coś od życia należy.

 

- Bo pierwiastek to ma strasznie wiele znaczeń! Może być pierwiastek chemiczny, albo pierwiastek z liczby, pierwiastek to też wynik z równania. Dobrze, że pierwiosnek nie nazywa się pierwiastek, bo to by była już kompletna masakra!

 

- Gdy wyglądamy przez okno w jednostajnie jadącym pociągu, to nie wiemy czy to my się poruszamy, czy to drzewa w donicach jadą.

 

Egzamin, student zielony, po kilku próbach wyciągnięcia studenta (p)rofesor zadaje ostatnie pytanie - deskę ratunku (s)tudentowi.

p.:

- No dobrze, to co tam stoi w kącie?

s. (zdziwiony):

- Szafa?

p.:

- Brawo, trzy.

 

- Przez następną godzinę wyprowadzę państwu bardzo eleganckie wzory, które w praktyce do niczego się państwu nie przydadzą.

 

Dr przedstawia sposób na obliczanie sumy szeregu za pomocą całki. Podał przykład, który miał nam to wyjaśnić, ale w pewnej chwili się zreflektował i mówi:

- Chyba państwu zły przykład podałem, bo nie mam pojęcia jak to rozwiązać.

 

* * * * *
 

Dr wyjaśnia nam metodę rozwiązywania całek "po inżyniersku":

- To nie jest do końca poprawna metoda, wręcz to matematyczna herezja, ale łatwo ten sposób zapamiętać, całki wychodzą, a mosty się nie walą!