Jak odchodzić, to z pompą, albo chociaż tak, żeby kiedyś o tym napisali na Joe Monster. Przed wami 10 kolejnych zgonów, obok których nie można przejść obojętnie.#1. W 892...
Sigurd Eysteinsson, zaprawiony w bojach wódz wikingów, pokonał jednego ze swoich wrogów i na znak wiecznej chwały odciął mu głowę, przywiązując ją sobie do siodła.
Jednak ten się śmieje, kto się śmieje ostatni (w tym przypadku z zaświatów). Podczas jazdy Sigurd skaleczył się zębami dyndającej u jego boku głowy, rana szybko się zakaziła i wojownik umarł.
#2. W 1327...
Król Anglii, Edward II, musiał nieźle zajść za skórę swoim oprawcom (i faktycznie zaszedł, ale tak to już jest, kiedy możni walczą o władzę), że postanowili pozbawić go życia w dość niekrólewski sposób, a mianowicie wsadzając mu w odbyt rozgrzany do czerwoności, metalowy pręt.
#3. W 1478...
George Plantagenet, książę Clarence, został skazany na śmierć. Na własne żądanie, jako że był to człek lubiący mocne trunki, został utopiony w winie.
#4. W 1649...
Nieciekawy los spotkał Sir Artura Astona. Mężczyzna został pobity na śmierć własną protezą nogi.
#5. W 1771...
Adolf Fryderyk, król Szwecji, postanowił zafundować sobie obfity posiłek. Tak obfity, że nawet „stejki” Hardkorowego Koksu wydają się przy tym być kanapeczką z serkiem. Monarcha zdołał upchać w swoim żołądku
homara, kawior, kilka wędzonych śledzi, kiszoną kapustę, zupę kapuścianą i szampana. Na deser dołożył zaś kilkanaście marcepanowych bułeczek i popił mlekiem. Po czym spoczął w pokoju.
#6. W 1814...
Co najmniej 7 osób zginęło podczas tzw. piwnej powodzi w Londynie, kiedy 323 000 galonów (ok. półtora miliona litrów) piwa rozlały się, gdy metalowe obręcze ogromnych zbiorników w jednym z browarów nie wytrzymały i pękły. Fala była tak silna, że zdołała zniszczyć dwa pobliskie budynki.
#7. W 1974...
Basil Brown, wielki zwolennik zdrowego żywienia, wypił tak dużo soku marchewkowego, że jego organizm nie wytrzymał.
#8. W 1981...
Reżyser filmowy, Boris Sagal, podszedł zbyt blisko helikoptera na planie filmu III Wojna Światowa. Jego głowa w starciu z tylnym śmigłem nie miała niestety żadnych szans.
#9. W 1998...
Cała drużyna piłkarzy będących na boisku w trakcie meczu w Demokratycznej Republice Konga zginęła na skutek uderzenia pioruna. Kuriozum całej tej sytuacji dopełnia fakt, że wszyscy z drużyny gospodarzy przeżyli.
#10. W 2010...
Rosjanin Vladimir Ladyzhensky zmarł po tym, jak na mistrzostwach świata w saunie, odbywających się w Finlandii, spędził 6 minut w saunie rozgrzanej do temperatury 110 stopni.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą