Wszystko wskazuje na to, że jednak istnieją. Ale nie ma żadnych dowodów ani na to, że są, ani na to, że ich nie ma. Jedno jest pewne – jak dotąd obcy nie raczyli się z nami otwarcie skontaktować. Na pytanie "dlaczego?" hipotetycznych odpowiedzi jest wiele. Niepodważalnych – brak. Oto 10 popularnych.
Zaszła jakaś wielka pomyłka, w wyniku której na Ziemi powstało życie – i w efekcie my. Ale wszechświat nie popełnił więcej tego błędu i jesteśmy sami samiuścy jak palec wiadomo gdzie. Pytanie dlaczego akurat nas i akurat tutaj kopnął ten zaszczyt? Czy faktycznie Ziemia jest jedyną planetą nadającą się do zamieszkania, co rodzi kolejne pytanie – dlaczego akurat Ziemię kopnął ten niewątpliwy zaszczyt?
Gdyby się nad tym dłużej zastanowić, to nie ma w nas nic szczególnie fascynującego – poza oczywiście niezaprzeczalnym urokiem każdego z nas z osobna. Wręcz przeciwnie. Jedynym naszym większym sukcesem jest to, że przez tyle lat istnienia jakimś cudem udało nam się nie doprowadzić do zagłady planety, mimo że coraz bardziej się o to staramy. Dla obcych możemy więc być zwyczajnie zbyt durni, by zechcieli zaszczycić nas swoją uwagą.
Z drugiej strony wcale nie musi być tak, że to obcy posiedli nadprzyrodzoną inteligencję, dostali galaktycznego Nobla i 1000 punktów do rozwoju technologicznego. Może być dokładnie odwrotnie – i w jakiejś odległej galaktyce brygada najmądrzejszych małp na planecie zastanawia się dopiero, jak zejść z drzewa i ni w głowie im odcyfrowywać ziemskie komunikaty czy wybierać się na międzyplanetarne przejażdżki.
Jedna z teorii głosi, że rozwinięte cywilizacje (skoro już pozwalamy się do takich zaliczać) zostały "przez Boga" rozmieszczone w takich odległościach od siebie, by uniemożliwić kontakt i potencjalne zniszczenie. Ale w tej sytuacji kibice Widzewa i ŁKS-u też powinni znaleźć się na różnych planetach. A nie, mowa była o rozwiniętych cywilizacjach. Alternatywę stanowi teoria o złym czasie. W myśl niej istniało wiele cywilizacji przed naszą i zaistnieje wiele po naszej, ale pojawiają się one wystarczająco rzadko i trwają zbyt krótko, by ich czasy "nałożyły się" na siebie, co uniemożliwia kontakt.
Być może obce cywilizacje istnieją i są od nas dużo bardziej inteligentne. Na tyle, że już dawno dowiedziały się o naszym istnieniu i bacznie nas obserwują. Dlaczego nie dają znaku życia? Albo nie chcą, albo nie mogą, albo… postanowiły obserwować nas, tak jakbyśmy wszyscy żyli w pewnym małym zoo pośrodku Nowego Jorku. Możliwe również, że nie osiągnęliśmy jeszcze wystarczającego poziomu rozwoju, by owi obcy mogli (chcieli?) się z nami skontaktować.
Mogą być skryci zarówno z natury i nie chcieć się z nami komunikować (patrz – punkty powyżej), ale mogą też być dosłownie skryci pośród nas. Być może mijamy ich na ulicy, zupełnie o tym nie wiedząc. Być może znaleźli sposób, by wtopić się w tłum albo jakoś inaczej pozostawać niezauważonym. Wydaje się to mało prawdopodobne, ale tyle już nieprawdopodobnych rzeczy okazało się faktem, że doprawdy trudno z góry wykluczać i tę opcję.
Ale jak to? A w najprostszy możliwy sposób – obcy już dawno się z nami skontaktowali, żyją pośród nas, ale my sami ich ukrywamy, bo obawiamy się, jak ten fakt mógłby wpłynąć na ludzkie życie. To niezwykłe cechy piramid, to kręgi w zbożu, to rzekome "widzenia" UFO i strefy 51. Wszystko opiewane w serialach, książkach fantasy i filmach – wystarczająco przekonująco, by każdego wierzącego w obcych na prawdziwej Ziemi uznać za chorych umysłowo. A nuż…?
A właściwie bardziej obcy niż mogłoby nam się wydawać. Dlatego owi galaktyczni sąsiedzi mogą w ogóle nie odczuwać potrzeby kontaktu z nami. Mało tego – mogą w ogóle nie zdawać sobie sprawy z możliwości kontaktu, bo są aż tak bardzo inni. Z góry przypisujemy obcym wiele ludzkich cech, a przecież już na samym początku może to być założenie błędne.
Wysyłamy sygnały, próbując skontaktować się z obcymi, dopiero od… 1895 roku. Z jednej strony to całkiem sporo. 120 lat to czas, w którym zwyczajna uprzejmość nakazywałaby wystosować odpowiedź. Ale to tylko teoria. Dopiero w połowie lat 50. zaczęliśmy emitować sygnały, co do których możemy mieć pewność, że przedostaną się przez atmosferę. Z prostych wyliczeń wynika więc, że nasze wiadomości mogły dotrzeć do cywilizacji jedynie w promieniu nieco ponad 20 lat świetlnych. A to – delikatnie mówiąc – w skali wszechświata żadna odległość.
Nawiązanie kontaktu z inną cywilizacją może być zbyt kosztowne albo wymagać zbyt dużych nakładów. Jeszcze jedna hipoteza głosi, że obcy nie skontaktowali się z nami, bo jest coś, co taką komunikację uniemożliwia. Tyle tylko że nikt jeszcze nie wymyślił, co by to mogło być. A cały problem polega na tym, że im więcej wiemy, tym zasadniczo… wiemy mniej.
Źródła: 1,
2,
3
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą