Na początek trochę odniesień do komentarzy do poprzedniej części – i tych pod tekstem, i tych w wiadomościach prywatnych. Uprzedzam również, że uproszczenia w tekście są świadome – nie zamierzam pisać tu monografii.
Właściciele kotów zostali już przez nie oczarowani i tego nie widzą, tylko jeszcze wolni ludzie są w stanie dostrzec prawdziwego demona kryjącego się w każdym z nich.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą