Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

8 „zjawisk paranormalnych” z zupełnie normalnym wytłumaczeniem

116 516  
277   216  
Wielu z nas od czasu do czasu zdarza się widywać duchy, przypominać sobie przeszłe wcielenia albo dojść do niemal 100%-owego przekonania, że jakieś miejsce jest nawiedzone.

#1.



„Jeśli jest tu z nami jakiś duch, niechaj przyniesie sobie popcorn i usiądzie w kącie. Będzie miał ubaw!” – tak z jakiegoś powodu nie zaczynają się seanse spirytystyczne wykorzystujące np. plansze Ouija. Za ich pomocą zaświaty przekazywać mają wiadomości, wskazując kolejne litery. Sęk w tym, że raczej nie mają takiego zwyczaju. Dlaczego więc wskaźnik wydaje się samemu poruszać i wybierać kolejne litery? Odpowiadają za to drobne, podświadome ruchy uczestników zabawy. To one odpowiedzialne są za wszystko, co „pokazuje” plansza Ouija (podczas gdy prawdziwy duch w kącie zwija się ze śmiechu nad ludzką głupotą).

#2.



Identycznie rzecz ma się w przypadku wahadełek w cudowny sposób zdradzających najgłębiej skrywane tajemnice wszechświata. Warunek jest jeden – pytanie musi być zadane w prosty sposób, bo i wahadełko ma ograniczone możliwości odpowiadania. Tym mocniej stąpającym po ziemi i nieobeznanym z tego rodzaju ekscesami należy wyjaśnić, że całe zadanie polega na tym, by trzymać nieruchomo wahadełko zawieszone na krótkim sznurku, po czym pomyśleć pytanie. Wkrótce później „magiczny instrument” powinien zacząć się ruszać, wskazując poprawną odpowiedź.

Cud i lekarstwo na następną maturę z matematyki? Nic z tego. Ponownie w określony ruch wprowadzają wahadełko nieświadome ruchy uczestnika eksperymentu. Odpowiedź nie jest natomiast poprawna, tylko zgodna albo z podświadomością „wahającego”, albo z jego oczekiwaniami.

#3.



Skąd biorą się opętania, z którymi bohatersko walczą całe oddziały księży-egzorcystów? Na to pytanie odpowiedź jest dosyć prosta i wynika z ułomności ludzkiej psychiki. Bogaty katalog zaburzeń funkcjonowania ludzkiego mózgu znajduje odpowiedź na każdy przypadek diabelskiej lub innej demonicznej interwencji. Schizofrenia i epilepsja to tylko początek długiej listy… No dobrze, a skoro tak, to dlaczego egzorcyzmy działają? Albo przynajmniej wydają się działać? Odpowiedź stanowi efekt placebo i… kolejny raz problemy psychiczne. Eksperyment obalający ideę egzorcyzmu przeprowadzono już pod koniec XVI stulecia na dworze króla Henryka IV.

Do rzekomo opętanej kobiety wezwano grupę księży, którym polecono jedynie udawać wykonywanie rytuałów. Okazało się wówczas, że na wodę święconą (sprzedaną pod marką „Kranówa”) kobieta nie reaguje w żaden sposób. Już jednak zwyczajna woda udająca święconą była w stanie w mig rozzłościć znajdującego się w kobiecie diabła. Podobnie było w przypadku pogrzebacza (rzekomo pozostałości dawnego krzyża) oraz czytanej po łacinie Eneidy (udającej Biblię).

#4.



Skoro to wszystko to jedna wielka bujda na resorach, to jakim cudem – na litość bynajmniej nie boską – horoskopy tak doskonale wszystko przewidują? Zacznijmy od eksperymentu, który przeprowadził Michael Gauquelin. Zaoferował chętnym całkowicie bezpłatną analizę ich charakteru, bazującą wyłącznie na znaku zodiaku. Aby skorzystać, wystarczyło podać swoją datę urodzenia. Jaka była skuteczność Gauquelina? Niemal doskonała – aż 94% uczestników eksperymentu stwierdziło, że opis osobowości idealnie do nich pasuje. Nie przeszkodził w tym nawet fakt, że absolutnie wszyscy otrzymali identyczną „laurkę”. Analogiczną próbę jakiś czas później przeprowadzono nie na „ciemnym ludzie”, a na studentach uniwersytetu. Tu skuteczność okazała się tylko odrobinę mniejsza – 85% testowanych zgodziło się z wyssanym z palca opisem.

Za nieprawdopodobne wręcz wyniki odpowiada efekt horoskopowy zwany również efektem Forera lub Barnuma. Ojców, jak się okazuje, ma wielu, ale ofiar jeszcze więcej. Jego idea sprowadza się do tego, że ludzie są skłonni uznawać za wyjątkowo trafne opisy osobowości, które faktycznie zawierają tylko stertę ogólnych banałów, które może przypisać sobie niemal każdy.

#5.



Zjawisko „pamiętania poprzednich wcieleń” fascynuje badaczy w kulturach Wschodu. Zdarzają się tam przypadki, które naprawdę trudno jednoznacznie wytłumaczyć, np. dzieci doskonale orientujące się w miejscach, w których nigdy nie były. Już jednak przypadki zachodnie wyjaśnia się znacznie łatwiej - tym bardziej że liczba osób upierających się, że w poprzednim wcieleniu były egipskimi książętami, Napoleonem czy choćby Joanną d’Arc, jest naprawdę spora. Skąd w ogóle taki pomysł? Okazuje się, że… z bardzo złej pamięci wspieranej skłonnością do konfabulacji.

#6.



W jaki sposób wytłumaczyć natomiast wrażenie czyjejś obecności w pustym pomieszczeniu? Zmęczeniem, stresem, schizofrenią… a w szczególności zaburzeniem postrzegania zależności pomiędzy zamiarem a działaniem. Inaczej mówiąc – osoba przestaje mieć świadomość tego, że sama wykonuje określone czynności. Oczywiście i w tym przypadku przeprowadzono eksperyment. Chętnych, z przesłoniętymi oczami, ustawiono pomiędzy dwoma robotami. Uczestnik badania kierował robotem znajdującym się przed nim, a robot z tyłu odzwierciedlał ruchy. Można więc było np. robotycznie „prztyknąć” się w kark.

Wszystko było w porządku dopóty, dopóki tylny robot reagował natychmiast. Poddawani testom uważali to nawet za ciekawe doświadczenie. Kiedy jednak dołączono niewielkie opóźnienie, odbiór całości dramatycznie się zmienił. Nie będąc już pewnym kontroli nad ruchami, badani zaczęli doszukiwać się z tyłu obecności sił nadprzyrodzonych. Część uczestników zażądała nawet zakończenia eksperymentu, uważając jego przebieg za przerażający.

#7.



Dlaczego ludzie widują duchy – i dlaczego są święcie przekonani, że to dzieje się naprawdę? Aby poznać odpowiedź na to pytanie, postanowiono zacząć od sprawdzenia, kto tak naprawdę widuje owe niestworzone istoty. Okazało się, że… mało kto. W większości analizowanych grup miało to miejsce najwyżej sporadycznie. Wyjątek stanowiły jednak starsze wiekiem wdowy. Prawie połowa zapytanych przyznała się do widywania ducha zmarłego męża. Zwrócono też uwagę na okoliczności.

Nagła samotność, konieczność odnalezienia się w nieznanych okolicznościach, duża ilość stresu, często obce miejsce – czynniki tego rodzaju powtarzały się u większości badanych. I posłużyły naukowcom do postawienia tezy, że to właśnie czynniki stresowe w połączeniu ze zmęczeniem prowadzą do halucynacji, oglądania rzeczy widocznych tylko w umyśle obserwatora i nigdzie poza tym. Ani w naszym, ani w jakimkolwiek innym wymiarze.

#8.



W nawiedzone domy nie wierzy nikt, dopóki nie znajdzie się w takowym sam, pośrodku nocy. Albo i nie sam… prawda? Żarty żartami, niemniej jednak historie o domach, w których straszy, znane są na całym świecie. W każdym mniejszym i większym mieście znaleźć można co najmniej kilka budynków, którym przypisuje się nic dobrego nie wróżące właściwości. Co jest przyczyną? Infradźwięki.

Choć trudno uwierzyć, by za tak rozpowszechnionym zjawiskiem stało tak proste wyjaśnienie, wszystko wskazuje, że tak właśnie jest. Obecność dźwięków poniżej ludzkiego progu słyszalności powoduje, że człowiek odbiera je innymi zmysłami – zwykle w postaci dziwnych, trudnych do wyjaśnienia zjawisk. Wystarczy jednak usunąć źródło dźwięków (choćby i wyłączyć pracujący w fabryce wentylator – czego dowiódł jeden z eksperymentów), by nawiedzone dotąd pomieszczenie momentalnie przestało straszyć. W każdym razie niskie dźwięki to tylko część odpowiedzi. Drugą stanowi… ludzka wyobraźnia. Osoby, które wybierają się do nawiedzonych domów, nie idą tam po to, by przekonać się, że ot, chałupa jak każda inna. Podświadomie chcą się przestraszyć – a podświadomość nie lubi pozostawać obojętna na takie życzenia. Ot, cała historia.

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6
53

Oglądany: 116516x | Komentarzy: 216 | Okejek: 277 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

18.04

17.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało