Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Autentyki CLVI - Przekonująca reklama

39 674  
6   10  
Nadeszła kolejna niedziela, a wraz z nią, następne wydanie Autentyków. Wydanie pełne napięcia, historii mrożących krew w żyłach oraz zmuszające do refleksji... I jeszcze mała rada:
"Jeżeli od października rozpoczynasz studia, zastanów się, czy nie warto byłoby potrenować sportów zimowych już teraz!"

UCZCIWY ZNALAZCA

U mnie w pracy używa się do komunikacji wewnątrz firmy Lotus Notes. To taki zmyślny program od maili, organizacji spotkań, generalnie od wszystkiego. Ma on wiele usprawnień, udogodnień m.in. dotyczących maili. I tak dla przykładu, jeśli ktoś podeśle Ci pustego maila (tylko z tytułem), to już przed otworzeniem wiesz, że jest on pusty, bo program sprytnie dodaje do tematu: "(pusty)".
Wczoraj okazało się to znamienne.
Na firmowej stołówce, ktoś zostawił portfel, został on znaleziony i był do odbioru w sekretariacie. Oczywiście, nasza kochana sekretarka raczyła o tym poinformować całą firmę mailem, który zawierał wszystkie potrzebne informacje w temacie (a które usprawnił Lotus Notes). Tytuł maila brzmiał tak:

"Osoba, która zostawiła w kuchni portfel (brązowy, skórzany) proszona jest o zgłoszenie się do sekretariatu, bo już się znalazł (pusty)"

by Aztech

* * * * *

ZWIERZĘCY ALFABET

Tak sobie przeglądam gazetę TV i nagle oczom mym ukazało się:
Animal Planet
19:00 Zwierzęta od A do Z:
Operacja "Żuk"

by pionier

* * * * *

ENTOMOLOGIA PRAKTYCZNA

W poniedziałek zlokalizowaliśmy we firmie gniazdo os. Konkretnie na ścianie. Wyglądało, jakby se gniazdo uwiły w skrzynce TPSA, jednakowoż przybyły na miejsce, wraz ze strażakami, tepsamen stwierdził, że w skrzynce nic nie ma, znaczy elewacja tandetnie zrobiona, wlazło dziadostwo pomiędzy styropian i ścianę. Chłopaki "Raidem" popryskali, bo stwierdzili, że jeśli sobie życzę, to oni to gniazdo wydobędą, bo łomy mają, ale naprawa, to już nie w ich gestii.
Poinformowałam o wszystkim szefa, albowiem jest on se z rodziną na wyjeździe.
Przychodzę dzisiaj do pracy, koleżanka się turla niemalże.
- Co jest?
- Dzwonił szef...
No szef mógł dzwonić, żadna rewelacja, czasami dzwoni i po 10 razy dziennie.
- Ale zgadnij co chciał?
Nie zgadłam, ale dowiedziałam się, że jak się tylko pojawię w firmie, mam zadzwonić w ważnej sprawie. Złapałam za telefon, koleżanka, kolega z pracy und stażystka idą za mną i duszą się ze śmiechu.
- Dzień dobry szefie, miałam zadzwonić...
- Nooo... Pani Edyto, a te osy, to latają w środku?
- No nie, okna pozamykane, w środku ich nie ma... Ale ponoć jest jakaś ważna sprawa, co się stało?
- Pani Edyto, ale jakie to były osy?
Wykonałam klasycznego karpia, odpaliłam gugiel i klikłam "osa", bo na systematyce to ja się nie znam, a łacina, to u mnie tylko podwórkowa.
- No zwykła taka...
- A może to pszczoły są?
Wściekłam się z lekka:
- Szefie... A od kogo miód kupujecie?
Z tatulem mym osobistym na pasiece pracujemy odkąd pamięcią sięgam.
- No tak... Ale jaka to była osa?
Znalazłam w guglu i wypalam:
- Vespa vulgaris...
- Eee... Że co?
- No eucariota, zwierzę, stawonóg, sześcionogi... - nie żebym taka mądra była, wikipedia zapodała przez gugiel.
Przerwał mi na "insecta, pterygota" itd.:
- No tak, no tak... faktycznie osa. To na razie.
W sumie to nie wiem, gorszy dzień miał? Upałów nie ma... Ale o co mu biegało to nie wiem.

by atitta

* * * * *

WSZYSCY MĘŻCZYŹNI SZUKAJĄ ODPOWIEDZI NA TO PYTANIE

Młody dorwał jakąś dziewczynę, ale coś tam im nie idzie, tłumaczę mu, że kobiety mają hormony, PMS, bóle, te sprawy u kobiet. Młody chodzi mi po kuchni jak lew po klatce i warczy pod nosem:
- No bez sensu, to ona albo jest przed okresem, albo ma okres, albo jest po, albo ma jajeczkowanie - TO KIEDY ONA JEST NORMALNA?

by Florentyna1

* * * * *

KLIENT MA ZAWSZE RACJĘ

Przed chwilą koleżanka poszła na pocztę nadać Pocztex’em moją przesyłkę, do klienta w Ghanie (zachodnia Afryka). Po chwili otrzymuję telefon:
- Słuchaj, tutaj nie chcą tego przyjąć, bo nie ma kodu pocztowego.
- Ale taki adres dostałem od klienta. Nie we wszystkich krajach są kody, pewnie w Ghanie też nie ma.
- OK, pogadam z nią.
Po 10 min. koleżanka wraca z poczty z niewysłaną paczką. Pani w okienku powiedziała, że wszystkie kraje mają kody pocztowe i żeby jej się bez kodu nie pokazywać na oczy.
Zagrzało mnie to nieco, więc dzwonię na infolinię Pocztex’u. Po krótkiej rozmowie z miłym panem i zreferowaniu mu sytuacji, okazało się, że w Ghanie nie ma kodów pocztowych i mój adres był prawidłowy. Poczułem dobrze znany powiew mściwego tryumfu:
- A więc ta pani na poczcie jest po prostu głupia? - zapytałem operatora infolinii.
- Tak jest - padła odpowiedź. - Proszę jej przekazać, iż centrala Pocztex’u powiedziała: "Jest pani głupia!"

by goebbels

* * * * *

OSTATECZNA OFERTA

Mój wujek słynie w rodzinie z tego, że zawsze ma idealnie wyczyszczone auto. To już jego obsesja - ciągle goni ze szmatką... Kiedyś wręczył mi kluczyki i poprosił abym jego i ciocię zawiózł ich samochodem na wesele, bo chciałby się z rodzinką napić. Oczywiście zgodziłem się...
Jedziemy sobie tym wymiglowanym autem, szyby tak czyste, jakby ich w ogóle nie było, zatrzymujemy się na światłach, a tu podchodzą dwaj chłopcy, którzy zarabiają sobie "myjąc" (w cudzysłowie, bo trudno to nazwać myciem) szyby kierowcom. Jeden z nich tak patrzy na idealnie doczyszczone szyby, po czym bez namysłu rzuca:
- Płaci Pan, czy myjemy?

by mroovek

* * * * *

IRLANDCZYCY TO BARDZO MILI LUDZIE

Idąc raz przez Dublin, z moim [K]uzynem (rudy, niewiele po angielsku sklei), przytrafiła nam się taka sytuacja... Rozmowa Kuzyna z [N]ieznajomym:
[N] - Excuse me, do you know where is the O’Connel street?
[K] - Eee...
[N] - O’Connel street... Do you understand?
[K] - (z wielkim trudem) - Sorry. I don’t understand.
Po chwili niezręcznej ciszy:
[N] - Pie**olony, rudy Irlandczyk...

by Slashik

* * * * *

DRAMAT. PO PROSTU.

Oświadczenie składam: jestem aniołem w ciąży. JESTEM. Czasami dopadnie mnie schiza, cos tam chlipnę, cos tam chłapnę, ale takich jazd nie urządzam.
Osoby DRAMATU (i wyciągnijcie, proszę, z tego słowa właściwy sens):
- Jarosław
- Anna
- Aneta,
przy czym: Jarosław jest mężem Anny, noszącej jego progeniturę w łonie, Anna żona..., Aneta czynnym obserwatorem zjawiska pn. wieczór w rodzinie i opowiadaczem.
Ania i Aneta siedzą przy stole, Jarek umęczony dniem, gapi się na mecz w TV, ale nie bardzo kuma nawet, kto z kim gra.
Aneta w uniesieniu baja o kolejnym pajacyku nabytym droga kupna, gdy nagle na jej obliczu pojawia się mars czołowy, patrzy złowieszczo na Jarosława, patrzy...
- A TY CO TAK SIEDZISZ I SIĘ GAPISZ W TEN TELEWIZOR?! POSZEDŁBYŚ SIĘ WYKĄPAŁ, BO JUTRO RANO DO PRACY IDZIESZ, TAK?! I PRZYJDŹ TU DO NAS, POGADAJ JAK CZLOWIEK O PAJACYKACH. Z ŻONA POBĄDŹ!
Jarosław potulnie jako ta walijska owieczka, poczłapał do łazienki, puścił wodę... Kąpie sie... Baby wróciły do kwestii wyprawki. Po kwadransie umyty małżonek zszedł na dół.
- A TY GDZIE BYŁEŚ?! - pyta ślubna.
- Kąpałem się...
Anna zaryczała, jak ranny bawół.
- COO?! KĄPAŁEŚ? A DLA KOGO TY SIĘ TAK KĄPIESZ, JAK JESTEM W CIĄŻY, CO?! BABE MASZ I DLA NIEJ W WANNIE PRZESIADUJESZ!
Tu skończyła się rola Anety jako li tylko obserwatora.
Opierdoliła ciężarną koleżankę i opuściła z godnością ten dom wschodzącego słońca, rzucając za siebie tylko ciche wyrazy współczucia dla na półobłąkanego Jarosława...

by konwalia

* * * * *

NIEBEZPIECZNY WYDZIAŁ

Szkolenie BHP na Politechnice Śląskiej. Trwa to już długo, kobita się produkuje o wypadkach, aż w końcu rzuca tekstem:
- Średnio rocznie, na Politechnice, jest około 80 wypadków. Najwięcej jest kiedy wydział informatyczny wychodzi na lodowisko. Tym kalekom się od tych komputerów z głową coś porobiło i tylko wyjdą na lód, to sobie palce ucinają!

by badenov

* * * * *

TO CIĘ CZEKA NA STAROŚĆ

Jakiś czas temu - jako jeden raz przez ostatnie może 10 lat - jechałem sobie autobusem i było dość pusto. Wszystkie miejsca siedzące były zajęte. Zatrzymaliśmy się na przystanku i wsiadła starsza pani. Stanęła sobie spokojnie obok młodego chłopaka, który to chciał wszystko za oknem tylko wypatrzyć, byle nie spojrzeć na starszą panią, bo wymięknie i jeszcze jej ustąpi...
Po może 2 minutach spojrzał, nie wiedział co z oczami zrobić i chce wstać. Mówiąc "proszę...", zaczął się podnosić, na co starsza pani zatrzymała go ręką za ramię i powiedziała:
- Siedź synku. Na starość sobie postoisz...

by tipros

* * * * *

GDZIE GINEKOLOG NIE MOŻE...

Siedzę u swojego gina (jeszcze w Polsce), dywagujemy o rozwarciach, zagrożeniach, miękkich szyjkach - takie tam różności.
Nagle naszą pouczającą rozmowę przerwała jego komórka. Facet odebrał. Rozpoczął się dialog:
- Zaczął się poród? Jak to? Ile za wcześnie?
- ...
- Nie, zwariowałaś, nie mogę rzucić pacjentek w gabinecie i do ciebie jechać! No nie!
- ...
- Oksytocyna wywołuje skurcze i przyspiesza akcje, tak.
- ...
- Możesz się uspokoić? Nie, nie załatwię ci oksytocyny, tego nie ma w gabinetach.
- ...
- Nie!
- !!!
- Słuchaj, wyłącz się, mam pacjentkę z rozwarciem, słyszysz? Nie, nie załatwię ci oksytocyny ze szpitala!
W tym momencie to bydle, mój lekarz, któremu zaufałam jak ostatni debil, kretynka, postanowił zakończyć definitywnie rozmowę, a ja pożałowałam godziny, gdy zdecydowałam złożyć w jego ręce los mój i nienarodzonego dziecięcia. Dusza moja załkała.
A on zakończył rozmowę - naprawdę to zrobił...
- Wyłączam się, słyszysz? Jak tak histeryzujesz, to sobie zadzwoń do weterynarza!
- ...
- Tak, jak mówię. Nie przesłyszałaś się! SKĄD MAM, K**WA WIEDZIEĆ, JAK DŁUGO SZCZENIĄ SIĘ JAKIEŚ PIEPRZONE YORKSHITERIERY?!

by konwalia

* * * * *

KULINARNI KRYTYCY

Koleżanka ponoć kilka dni temu do knajpki na obiad się udała. Siedzą z kumplem i słyszą krótki dialog przy sąsiednim stoliku:
- Jakieś lepsze jedzenie dzisiaj. Ktoś im chyba zwrócił uwagę.
- Albo po prostu zwrócił!

by BigSoczewa

* * * * *

NIUANSE JĘZYKOWE

Otóż jeszcze dziecięciem będąc, byłem z rodzinką w jeszcze wtedy Czechosłowacji na nartach. Po ciężkim dniu na stoku, udaliśmy się coś wszamać do jakiejś tam zwykłej pizzerii. Obsługiwała nas całkiem urodziwa (podobno, nie bardzo wtedy mnie jeszcze to interesowało) kelnereczka. Mój wujaszek, który nie ma w zwyczaju mówić cicho, rzucił hasłem mniej więcej takim:
- Ale ma na zrobioną fajną mokrą włoszkę.
Dziewczyna podeszła, przywaliła wujkowi w pysk, rzuciła paroma wyzwiskami i ze łzami w oczach pobiegła na zaplecze...
Konsternacja, wujkowi opadła szczena, a siedzący obok nas koleś odwraca się i mówi:
- Tutaj trzeba uważać na słowa, dla niej "włoszka" to podpaska.

by mr_bongos

* * * * *

ŻYWA REKLAMA

Zakopane. Negocjacje z góralami od bryczek o dowóz wódki, koniem do strumyka, koło Kasprowego.
- To co wy cepry pijecie, to jest woda - orzekł góral. - Możemy przywieźć wam naszą śliwowicę, przepalankę 70-procentową - zaoferował.
Gdy negocjacje co do ceny się przedłużały, góral wytoczył argument marketingowy nie do przebicia:
- Wy wiecie, jaka to jest wódka? Pokażę wam - stwierdził.
I pokazał nam śpiącego na murku górala z podbitym okiem.
- Ten ją wczoraj pił...

(z Sabatu Leninowskiego w Poroninie)

by zmoorka

Chcesz poczytać więcej autentyków? To wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne", tam też możesz opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), a być może za tydzień to właśnie Ty rozbawisz na naszej stronie głównej czytelników kolejnych Autentyków!

Oglądany: 39674x | Komentarzy: 10 | Okejek: 6 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało