#1.

Ludziom odbija, kiedy widzą kobiety karmiące piersią w miejscach publicznych. Przecież one chcą tylko nakarmić potomka, a nie „szczuć cycem”.

#2.

Oczekiwanie napiwków za niektóre prace jako substytut płacenia pracownikom godziwych pieniędzy.

#3.

Coraz większe koszty pogrzebów idące w grube tysiące. Przecież umarłemu nie robi różnicy, czy jest pochowany w kartonowej, czy dębowej trumnie. I ma on w głębokim poważaniu, czy podczas pogrzebu śpiewają krewni, czy śpiewaczka operowa.

#4.

Imprezy ujawniające płeć dziecka i ta cała szopka wokół tego.

#5.

Ludzie oczekują, że będziesz utrzymywał kontakty z rodziną (rodzicami, rodzeństwem), nawet jeśli traktują cię jak gówno.

#6.

Obrzezanie noworodków.

#7.

W kinach filmy, w których jest przemoc, mogą oglądać już 13-latkowie. Ale jak tylko w filmie jest pokazany kawałek cycka, to wpuszczą na niego dopiero 18-latków.

#8.

Pracujemy zdecydowanie za długo. Kiedy w końcu doczekamy (o ile doczekamy) emerytury, już nie mamy sił, by się nią cieszyć.

#10.

Praca 40-60 godzin tygodniowo to zdecydowane przegięcie. Doliczmy jeszcze czas dojazdów i w domu właściwie jesteśmy tylko gośćmi.

#11.

Wymaganie od 14-, 15-latków, żeby zdecydowali się na wybór kariery zawodowej. Chodzi mi o to, że w tym wieku muszą już wybrać odpowiednią szkołę i profil pod kątem przyszłej pracy. Rynek pracy zmienia się tak szybko, że nawet zanim skończą szkołę średnią, realia i wymagania się zmienią.

#12.

Rodzina, znajomi, a nawet nieznajomi dopytujący się, kiedy w końcu będziecie mieli dziecko.

#13.

Zmuszanie dzieci do przytulania członków dalszej rodziny, z którymi widują się raz na ruski rok.

#14.

Wszyscy nienawidzą śpiewać „Sto lat” na urodzinach. Wszyscy nienawidzą, kiedy im się śpiewa „Sto lat” na urodzinach. Więc po cholerę nadal się to robi?