Poczucia winy.
Nie chcę jechać na święta do rodzinnego domu. Chcę sama spędzić ten świąteczny czas bez ciągłych wyrzutów i osądzania przez moją najbliższą rodzinę.
Infekcji oka.
Mój dzieciak ma bolące, zaropiałe oko. Mam nadzieję, że nikt z nas się od niego tym nie zarazi.
Prezentów.
Co roku mówimy, że nie chcemy od nikogo żadnych prezentów. Czasy są ciężkie i naprawdę każdy z nas zaciska pasa, żeby kupić prezent, który i tak nie ucieszy obdarowanego.
Covida.
Skurczybyk znów szaleje i ludzie chorują w tym przedświątecznym czasie.
Sweterka od babci.
Babcia co roku kupuje mi paskudny sweter. To znaczy, ona uważa, że te swetry są urocze. Każe mi je nosić przez całe święta. Noszę je tylko w te dwa dni, bo widzę, że jej to sprawia radość. I za bardzo ją kocham, żeby jej powiedzieć, co naprawdę o nich sądzę.
Słodyczy.
Odkąd zaczęłam się odchudzać, ludzie jakby się umówili, żeby mnie obdarowywać moimi ulubionymi smakołykami.
Kosmetyków do kąpieli.
Dostaję ich tyle, że wystarczają mi na cały rok i jeszcze dużo zostaje.
Pracy semestralnej z literatury włoskiej.
Zaraz przed świętami dostajemy wyniki egzaminu. Kto nie zdał, będzie musiał napisać 20-stronicowe wypracowanie na temat twórczości Dantego.
Śmierci, bólu, stresu, cierpienia, dramatu, traumy.
Mogę tak wymieniać bez końca.
Siniaka pod okiem.
Grałem wczoraj w koszykówkę i oberwałem piłką. Jak mi wyjdzie siniak, całe święta będę musiał tłumaczyć, że nie oberwałem od nikogo.
Depresji.
Od lat jestem samotny i nie mam z kim się cieszyć świętami.
Ostatnich świąt w domu babci.
Od 50 lat cała rodzina przyjeżdżała do domu mojej babci. To będą nasze ostatnie święta w tym miejscu, ponieważ po nowym roku babcia przenosi się do domu spokojnej starości.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą