Co za udręka
gdy głowa pęka
i niczym w studni
tak w głowie dudni.

Do picia zmusza
wewnętrzna susza,
mokre i w płynie
pij a kac zginie.

Żołądek pęka,
czasem udręka
a czasem zdrada.
Zwrócić wypada.

Małe źrenice
strach przez ulicę
szept jak krzyk srogi
o Boże drogi.

A wczoraj śmiało
za nic się miało
teraz w łeb łupi
że byłeś głupi.

--
leżę sobie w wannie , życie pełne śmiechu , wszystkie swoje troski wypuszczam do ścieków