piliśmy jeszcze warka strong wine - jabol gazowany co go niby trzeciego nikt nie dopił dobra, zjadlem małego kebsa bo nie wytrzymało na pusty... teraz EB
chateau de jabol albo chateau de patyk, to chyba pierwszy jabol jakiego piłam, działo się to pod mostem z kolezankami z klasy, była bania, rzygalam jak kot
Przydzbanić zawsze chętnie... niestety ostatnio piłem dzbana jakieś eee... wiem, że to było w piwnicy gdzie napierdalaliśmy metal, ale kurde to było już dawno. Natomiast co do wina warka strong, to regularnie dopijaliśmy też i trzecie
--
Pół żartem, pół litra.
Jeśli szukasz czegoś mądrego, to nie szukaj w tym poście.
Student WPiA - Wydziału Pijaństwa i Alkoholizmu
właśnie sie dowiedzialam ze jedzenie na ladzie i w powietrzu ( w samolocie) smakuje inaczej. Szczegolnie pyszny w powietrzu jest sok pomidorowy, bo traci cukry i przy tym robi się bardziej kwaśny i orzeźwiający
smak umami traci na intensywności w warunkach niskiego ciśnienia i dlatego pomidorowe zarcie lepiej smakuje w samolocie, cukier w soku pomidorowym jest mniej odczuwalny nooo
:mariolpin znaczy tak, w warunkach obniżonego ciśnienia smak umami raczej wykazuje większą intensywność. Ze względu na wyższe powinowactwo do receptorów kwasu glutaminowego. Smak kwaśny również odczuwany jest lepiej, bo sam lubię wtedy żreć coś kwaśnego. Natomiast twierdzenie "traci cukier" rozumiem jako skrót myślowy, c'nie? Bo już myślałem przez chwilę, że nie wiem jakieś fascynującej rzeczy.
--
Pół żartem, pół litra.
Jeśli szukasz czegoś mądrego, to nie szukaj w tym poście.
Student WPiA - Wydziału Pijaństwa i Alkoholizmu