Nad moim pięknym miasteczkiem to chyba sam Bóg czuwa. Burze, wichury, tornada przechodzą bokami, drzewa spokojnie stoją. Od czasu do czasu popada deszcz, który przyjemnie orzeźwia powietrze. Wszędzie pięknie zielono.
Była ponoć jakaś tam jedna burza w nocy na przestrzeni wiosny i lata, ale nic nie słyszałam, bo słodko spałam.
Ech, żyć nie umierać, tylko kasy ciągle brak Panie Boże.