Proszę przesłać mi projekt okładki na e-maila, ale w takim formacie, żebyśmy mogli ją wspólnie obrabiać?

*
To logo to forma zabawy, a pani chce za to pieniądze?

**
Nie chcemy kupować zdjęć, mamy kilka gazet to pani sobie zeskanuje co potrzeba....

***
Odwróćmy kota tak, żeby zaczynał się od głowy.

****
No, ja mogę sam to zrobić. Wystarczy, że w weekend nauczę się Illustratora, a przerobienie zdjęć to tylko zabawa z suwaczkami.

*****
Czerwone kółko jest za czerwone.

******
Klient: Ja mówię, a pani słucha.

*******
Ten napis zróbmy prostą czcionką, bo to ulotka dla prostych ludzi.

********
Niech sobie nachodzi na pole spadu, przecież tam i tak nic nie ma....

*********
Klient: Ułatwiłem pani pracę, książka jest doskonale przygotowana w wordzie. Moim osobistym sukcesem jest to, że odkryłem tam żywą paginę.

żywa pagina? co to za zwierz?

:zlomek a może chodziło o waginę?

Już tu kiedyś opisywałem to zdarzenie.
Noc. Deadline w drukarni za ok. pół godziny.
Wszystko gotowe, korekta zamknięta, akceptacje są.
Ale. Zawsze jest ale. Jakby było to piwo, to bym nie narzekał. Ale (!) nie jest.
Pół strony czeka na "gotowca", ponoć "już leci".
No to czekam, co chwilę sprawdzam ftpa, chmurę, maila....
JEST!
Przyszedł mail i załącznik: "gotowiec.mp3".
Pan nagrał co chce mieć w reklamie.

Serio. Mam zachowane.

:zlomek
To taki rodzaj nagłówka (rzadziej stopki), który "powtarza" początek strony (przy stopce koniec).

:trzosnek
Jeśli to działa tak jak myślę że działa to bym chyba ubił...

:zlomek
Jest to bardzo przydatna funkcja przy tworzeniu dużych (wiele rozdziałów, podrozdziałów) publikacji. Jest związana ze stosowaniem stylów, czyli ostylowaniem dokumentu. Zresztą np. pomysł na CSS został zapożyczony z DTP. Już pierwsze edycje Ventury (firmy Xerox) umożliwiały pracę "na stylach". A to był początek lat 90.
Nawet najstarsze wersje Worda umożliwiają korzystanie ze stylów, tylko, że NIKT ich nie używa.
Cały problem polega na tym, że chcemy "stworzyć" dokument (obojętnie czy w Wordzie, czy w Indd czy CSS) szybko.
A wystarczy tylko pomyśleć, że np. tytuły będą "Roboto, 12, kolor czerwony, bold", podtytuły będą bazować na tytule, ale będą trochę mniejsze i np. niebieskie a tekst główny czyli treść będzie "Open Sans 10 czarny". Zanim zaczniesz pisać, stwórz style. A później, jak stwierdzisz, że tekst główny jest za mały, to wchodzisz w definicję stylu i go zmieniasz. W całym dokumencie za jednym klikiem.

Tak samo działa "żywa pagina". Jeżeli ją zdefiniujesz poprawnie, to będziesz błogosławił.
Jeżeli nie, to ubijesz.

:dwoogim
No i jeszcze jedna zaleta stylów: jak się ich używa, to spisy treści, numeracjavrycin, tabel itp robią się w kilka sekund...
Jak ktoś pracował/pracuje na LaTeX-ie to doceni tę funkcjonalność w edytorach WYSIWYG (np. MS Word) ale jak traktuje się edytory jako bezpapierowe maszyny do pisania będzie wkurzać niemożebnie.

:trzosnek a jest jakiś sens w używaniu MS Word po opanowaniu LaTeX-a w stopniu nawet średniozaawansowanym?

Oczywiscie pomijam jakiekolwiek formy krótsze niż 10 stron.

:ethordin
No w sumie to żaden....

:Trzosnek dobrze wytłumaczył. Od siebie dodam, że teksty w wordzie w których ktoś używał stylów bez ładu i z małym pojęciem o tym co robi się sypią. Tu wlezie niepotrzebny akapit, tam coś innego, a w ogóle tekst justowany spacją... I teraz robisz książkę powiedzmy 600 stron...
I każdą trzeba sprawdzić.

Styli w wordzie to ja nie lubię. Głównie dlatego że jak potem sobie otwieram taki plik z stylami i auto spisem treści w Open Office to mam sieczkę. I spis treści trzeba znów robić ręcznie albo wszystkie te style wywalić. Choć teraz się przesiadłem na Libre Office i jak na razie problemów z stylami nie widziałem. Jednak te kilka lat na OO dały mi taką awersję do styli z Worda...

:trzosnek Akurat MS Word to jest WYSIWMWYTS. What you see is what Microsoft wants you to see.

:ethordin Jak masz opanownego latexa to po kij Ci word? Nawet do krótkich form typu podania, listy. Chyba, ze jestes masochistą.

:ethordin :canis_lupus
LAtexa używają imho TYLKO matematycy. Więc nikt normalny tego nie odczyta

:canis_lupus No własnie też się zastanawiam, a odnosiłem się do postu :trzosnka (o ten fragment: 'Jak ktoś pracował/pracuje na LaTeX-ie to doceni tę funkcjonalność w edytorach WYSIWYG (np. MS Word)")

:butros troll, czy nieogarniajacy LaTeX'a

:dwoogim Aż się zalogowałem, żeby zaplusować historyjkę o pliku mp3.
Co za klient-tępak

Czytając ten wątek uświadomiłem sobie, że moja żona chociaż biegle posługuje się LaTeX-em często używa Worda, więc zapytałem dlaczego. Podała dwa powody:
1. Niektóre czasopisma mają przygotowane w Wordzie szablony dopasowane do ich systemów submitowania.
2. Mało osób zna LaTeX-a. W takiej sytuacji przygotowywanie tekstów wieloautorskich, lub redagowanie prac, w których rozdziały piszą różne osoby jednak wygodniej robić w Wordzie, który znają wszyscy...

:butros Nie jestem matematykiem...

:trzosnek Ad2: Po to robi się redakcję.

:canis_lupus
Zależy co rozumie się pod pojęciem "redakcja". W pdzypadku żony są to kwestie merytoryczne bo redakcją techniczną zajmują się "łamacze". A to oznacza, że teksty przez jakiś czas krążą między autorami. W takiej sytuaji muszą być cały czas edytowalne dla wszystkich...

@dwoogim

pracuje przy spektaklach dżwięk/światło
raz dostałem muzykę do spektaklu w formie linków do YT
wydrukowane na a4...