Akcja miała miejsce lata temu, ja na Vtym roku siedzę w kanciapie pana doktora w celu zaliczenia jakiegoś egzaminu. Dostałem pytania, mam się przygotować, a w tym czasie doktor przyjmuje kolejny kwiat narodu - studenta dziennego II roku prawa, co już Panem Świata jest.
Pada tradycyjne pytanie: "Chce Pan zaliczyć ustnie czy pisemnie?"
Chwila zadumy i pada odpowiedź "Oralnie"
Zapada minuta ciszy, młody student z twarzą nieskalaną myślą nie bardzo wie, co się dzieje i co takiego powiedział. Doktor w pełni skupiony, pełen profesjonalizm, przenosi wzrok na mnie. Ja twardy, próbuje nie okazać emocji, udając, że przygotowuje się odpowiedzi - zdradzają mnie łzy w oczach...
Finał historii - doktor wziął ode mnie indeks wpisał 5tkę i kazał opuścić lokal, zostając sam na sam z owym studentem... :P
Pada tradycyjne pytanie: "Chce Pan zaliczyć ustnie czy pisemnie?"
Chwila zadumy i pada odpowiedź "Oralnie"
Zapada minuta ciszy, młody student z twarzą nieskalaną myślą nie bardzo wie, co się dzieje i co takiego powiedział. Doktor w pełni skupiony, pełen profesjonalizm, przenosi wzrok na mnie. Ja twardy, próbuje nie okazać emocji, udając, że przygotowuje się odpowiedzi - zdradzają mnie łzy w oczach...
Finał historii - doktor wziął ode mnie indeks wpisał 5tkę i kazał opuścić lokal, zostając sam na sam z owym studentem... :P
--
Pozdrawiam Oprych