Zależy co by czytała.
Ty, Paulka, możesz leżeć i czytać bez obaw
Tak mi się dzisiaj jakoś zeszło, że już południe, a ja dopiero sie ogarnęłam
Dobra - co miałam opowiadać. u mnie w pracy mamy takie coś, że dopłacamy do biletów miesięcznych na dojazd do pracy (pkp, mpk i inne tam). Dopłata na podstawie faktury, bądź kopii biletu. Ostatnio doszło nam kilkuset pracowników (wcześniej podlegali pod nasz warszawski oddział) , a wśród nich taka para spryciarzy, która oddawała dwukrotnie te same bilety do dopłaty - w czerwcu dali za maj i czerwiec, w lipcu za czerwiec i lipiec, teraz w sierpniu za lipiec i sierpień. W czerwcu uznałam, że być może nie oddali w maju biletów, więc teraz uzupełniają, spoko, przyjęłam. W lipcu tak samo, dopiero teraz coś mi zaświtało, że coś jest nie halo i sprawdziłam dokładnie ich wnioski - wyszło to co wcześniej napisałam. Wysmarowałam maila do ich przełożonego, żeby poinformował ich, ze w tym miesiącu kasy za bilety nie dostaną, bo mają nadpłacone i żeby sytuacja się więcej nie powtórzyła, bo poproszę o sprawdzenie ich wcześniejszych wniosków
I wiecie co? Jak miałam nadzieję, że będą udawać przynajmniej, że oni nie wiedzieli, że to przypadek, to oni jedynie żałowali, że im się skończyło