Kurka wodna, Ty to jak w tym dowcipie o księdzu i wieśniaku
Przyszedł wieśniak do kościoła w niedzielę, ale okazało się że jest jedynym wiernym. Ksiądz zacukał się. Odprawiać mszę, nie odprawiać mszy. Wszak jeden tylko wierny jest. Więc pyta wieśniaka, czy warto odprawiać, czy może do domu go puścić. Na to wieśniak odpowiada:
- Jeśli idę nakarmić kury, a przychodzi tylko jedna, to nie zostawiam jej jednej biedaczki głodnej.
Pokiwał ksiądz głową z aprobatą dla mądrości wieśniaka i odprawił mszę. Mszę, z której był dumny. Mszę z długim, bardzo długim, wspaniałym, płomiennym, pełnym alegorii kazaniem, które na lata utkwi w pamięci wiernego. Po mszy podszedł do wieśniaka i zapytał:
- I jak, drogi człecze? Czy podobała ci się msza? Czy podobało kazanie?
Na to wieśniak odpowiedział:
- Jeśli idę nakarmić kury, a przychodzi tylko jedna, to nie rzucam jej od razu całego wiadra
Taka sytuacja