Co za dzień! Szaleństwo pępka
Jechałam dziś do pracy, to mi ESP ciągle kontrolką mrugał, toteż takie disco miałam z rana w aucie. Na drogach miałki śnieg zmielony kołami innych pojazdów, a pod spodem elegancki lód. Także jak mi system dawał znać, że tracę przyczepność i kuperek auta lata na boki, to na myśl przychodziło mi tylko nieśmiertelne: "no shit, Sherlock!"
Ale naprawdę wymiękłam, jak zobaczyłam jadącego w takich warunkach rowerzystę. Respect