Co się odjaniepawliło
Młoda miała marudny wieczór, spać nie chciała i cały czas płakała
Jak w końcu padła to moja Kohabitantka stwierdziła, że idzie sie położyć. Mnie się coś zasnąć nie chciało więc poszedłem na spacer, wróciłem i snułem się po mieszkaniu aż w końcu stwierdziłem, że już czas - ide zmienić opatrunek i się wykąpać. Zdjąłem stary opatrunek i w tym momencie słyszę "jebut!" i wrzask. Myślałem, że Mała spadła z łóżka no to lece, a Ona wrzeszczy coś przez sen i się ciepie, a że w nogach łóżka leżała to kopała w komodę
Usiadłem, żeby ją uspokoić, szuszam, głaskam a Ona w tym momencie wierzgnęła nogą, podbiła mi rękę i nie wiem jakim cudem przywaliłem sobie paznokciem w moją świeżo zasklepioną ranę na palcu drugiej
Jak opanowałem jako tako krew i chęć położenia poduszki na twarzy Młodej to wróciłem do łazienki i stwierdziłem, że to by była niezła beka położyć się w wannie pełnej wody, zanurzyć ten jeszcze dość obficie krwawiący palec i czekać, aż moja Luba się przebudzi stwierdzając, że coś mnie długo nie ma i pójdzie do łazienki
Ale byłem zbyt zmęczony na takie numery