Pamiętam jak poszliśmy szkołą na Killera, traf chciał, że w tym samym czasie, do tego samego kina wybrała się moja mama ze swoją klasą. No to polazłem się przywitać i zamienić dwa słowa z rodzicielką. Moja wychowawczyni zobaczyła to z daleka, się przeraziła, że znów jakąś awanturę kręcę i przyleciała interweniować
Była nieco zaskoczona, jak powiedziałem "spokojnie pani psor, to moja mama, z nią się nie wykłócam publicznie"