To jest dobre
Spaliśmy kiedyś na campingu pod Cluj Napoca w Rumunii. To była ciekawa wycieczka, bo załapaliśmy się na transport z ludkami z Krakowa, którzy za zrzutę na benzynę zawieźli nas do środkowej Rumunii. Oboje byli tak zryci (on wariat prędkości za kierownicą, ona pół Polka pół Węgierka z rozbuchanym temperamentem i skłonnościami do kłótni
), że należałaby się im osobna anegdota
. Piliśmy sobie wieczorkiem browarki, kiedy tuż obok zakotwiczyli młodzi Niemcy, podróżujący Vanem i też zaczęli wprowadzać promile przy akompaniamencie gitary. Swego czasu brzdąkałem zawzięcie w kategoriach przyogniskowych, to wziąłem piwo w łapę i poszedłem się integrować
- hey guys, can i play a song? - chciałem zagrać cokolwiek, ot naszło mnie
- ya, shure - dostałem wiesło
Niewiele się namyślając pierdyknąłem delikatne acz stanowcze h7 (chyba) i zawyłem
"nie szukaj drogi znajdziesz ją w secu
Smutna jest knajpa byłych morderców..."
I tak sobie pojechałem do końca. Nawet im się spodobało i spytali o czym kawałek (podobną historię przerabiałem kiedyś w Kosowie)
- To powojennych sumieniach polskich młodych żołnierzy, których zadaniem w AK było eliminowanie konkretnych Niemców... a whatever, nieważne
Trochę im miny zrzedły
Serio, nic przecież nie mam do ludzi, tak samo mi wyszło