To dobrze. Nie przesadzam z ilością, bo mimo wszystko nie chcę jej krzywdy zrobić, ale mam wrażenie, że ile by nie było, tyle by zjadła I w sumie tylko po tych lodach łazi za mną przez dłuższy czas (ale tak krok w krok, jak pies ) w nadziei, ze się jeszcze coś trafi
eh , po jaki chuj ja się wdaję w polemikę na KM, jak nic nie dociera? Z resztą kawały mięsne powinni zmienić na Kawały tofu, tyle to ma z mięsem wspólnego przeważnie
Też to miałem. I to nie raz. Ostatnio jakieś dwa tygodnie temu, na spokojnie, pytałem ją o to, czy śmieszą ją własne wrzuty. Odpowiedziała, że tak i zarzuciła mi, a jakże, że się spinam
spodobało mi się to o braku dystansu A wiecie jak się wycwaniły lokalne żule? Otóż, niektórzy postanowili wyjść poza "panie kerowniku, da pan", tylko kupują w Biedrze owoce typu melony, albo ze dwa kilo pomarańczy i sprzedają przy pobliskim, dosyć ruchliwym przejściu (naprawdę spore skrzyżowanie, :tamquam pewnie kojarzysz, Bitwy i Grójeckiej) dla pieszych po zeciszu albo dwa drożej a różnica na piwko
Akurat ten przy aptece zdziadział i jest dzienny. Ale nocnych Ci u nas dostatek Tuż przy akademiku jest nawet, a w promieniu kilometra (czyli akceptowalna odległość spacerowa) jest lekko licząc z piętnaście sklepów, albo 24/7 albo do 24:00
Na wątki niektórych osób po prostu nie wchodzę. A jak wejdę przypadkiem , to cieszę się, ze jednak nie czuję potrzeby pisania/ mówienia wszystkiego co mi na myśl przyjdzie
Kupiłam co chciałam, co prawda nie wszystko, ale wystarczy, żebym była zadowolona