Anglistka w moim LO miała taki patent, że jak ktoś zarobił bombę, ale w sposób, który ją szczególnie ubawił, stawiała 2= (dwa z dwoma minusami, jakby kto był dociekliwy). Trzeba to było normalnie poprawiać jak każdą inną, ale w dzienniku była jedna jedynka mniej, co podobno miało mieć dobry wpływ na morale
Pamiętam jakiś sprawdzian ze słówek i "sukienka długa do ziemi" - chodziło o słowo "gown" - przetłumaczyłem jako dress long to earth, 2= jak nic