Mam prawie cztery dychy na karku i właśnie rzuciłam pracę. To było moje dwudzieste piąte miejsce zatrudnienia. Robiłam na czarno, na żółto i na różowo. Przemysł, spożywka, edukacja i biurokracja. Wiem czego mam nie jeść, jakiej pralki nie kupować i jak się robi butelki do mojej ulub wódy. Wiem, że w życiu nie zjadłabym winogron z Biedry ani nie kupiłabym żadnej ryby z Auchana. W słoikach Rolnika prócz gołąbków czy ogórków są ślimaki, pająki i ślina brygadzistki Helenki. Wiem, że malowaną kataforetycznie podstawę do akumulatora do twojego Jeep Grand Cherokee za kupę kafli sprejowałam ja, zwykłym czarnym szprejem z Obi. Wiem jak obyebać klienta z kasy z miłym uśmiechem na ustach. Dużo wiem, kupę rzeczy robiłam. Lubiłam te moje "skakanie" po etatach. Ale tej mojej dzisiejszej roboty porzuconej... taaak mi szkoooda Ale musiałam. Jak można bez "konsekfensjóff" zaebać dyrektora ze Strefowej? Niech się ktoś ze mną napije

I za moje dalsze życie zawodowe. Przygodo trwaj Ahoój...

:carewna jeżeli to Cię pocieszy nie polecam jedzenia mrożonych owoców
za następne przygody

ep_calm i produktów Danona bleeeh ale ciiiiiii

Zniszcz mu psychikę, załóż biznes i podbierz pracowników, a jak wolisz klasyczne rozwiązania to mam dwóch/trzech dalszych znajomych po misjach na Bałkanach

Idę po browary i cyknę też

I zajebiście

I tak trzymaj, tzn. zmieniaj i zwalniaj się - to lepsze niż nuda w jednej robocie, a jutro będzie lepiej.

Czytając to winogrono z biedry stanęło mi w gardle :o

:jez_z_lasu Ten kolo jest małżem, on nie ma psychiki. Rozwalił dział, gdzie pracowały naprawdę zajebiste babki, one praktycznie były sercem tej firmy od dwudziestu lat, pracowały tam od początku. On tylko dwa lata "piastuje" urząd plant managera, jak się przedstawia i postanowił zrobić rewolucję celem zmniejszenia kosztów i podniesienia zysków. Widziałam wiele ludzkich ścierw ale takiego świństwa nigdy. Dlatego mnie telepło...

musisz mieć zajebiste CV pół ryzy

naleweczką

bardzo dobry ruch

:gogosiek i słusznie...fuuuuj. Jak przyjeżdżało z Włoch, to na streczu, którym owinięta była paleta ze skrzynkami z winogronami była przylepiona kartka po włosku: gówno dla Polski. Szefu dawał sygnał na zakładanie niebieskich gum (te mocne rękawice) i wtedy można było przechodzić do segregakhhkkhhcji tych pyszności. Łobżydlistwo kiście dwuletnie, posypane jakimś proszkiem, jak się pochylałam to na ustach miałam taki jakby domestos czy cuś. Do teraz nie jem winogron ze sklepu, na szczęście mam swoje

:carewna Ty w ogóle coś jadasz

P.S. Dwuletnie kiście to się rodzynki nazywajo

:gogosiek
Dobrze, że winogrono.

:carewna,
Ogólnie, co mogę jeść? A nie czekaj, mam to w dupie.

Powodzenia na nowej drodze w nowej pracy... Byś znalazła coś co polubisz znów.

:krzycz22 jadam ze smakiem bo wiem co kupować hie hie dwuletnie kiście to właśnie chemiczne winogrona z Pierdonki, przy rodzynkach JESZCZE nie robiłam, to nie wiem a, i te paszteciki z pieczarko z Lidla... odradzam

:carewna
Pomidory koktajlowe są dobre czy to tylko złudzenie?

Nic nie przebije produkcji parówek w pewnym zakładzie w RŚl... do dzisiaj ustawiają się długie kolejki wędkarzy po bardzo wyżarte mady

:jez_z_lasu jakoś tak czułam, że o koktajlówki ktoś spyta są w pytkę, żarłam segregując i żrę do teraz chociaż radzę zważyć przed kupnem bo te w baskietkach (te trójkątne pojemniki) są ociulane na wadze

aż się boje o piwo spytać

:krzycz22 w życiu nie pójdę robić do browarów lub gorzelni, mogę nie jeść ale picia se nie obrzydzę never Dębowym

szanuję

:krzycz22 no to żółwik chociaż kusiło iść do Browarów Tyskich bo blisko ale jednak...

Zajebiście.
piwem, koktajlówkami i domowym smalczykiem z cebulką

ojaaa, domowemu smalczykowi to nawet taki weteran yebania smaków jak ja nic nie może zarzucić

:carewna no chyba, że smalczyk ze zjełczałej słoniny

:peggypumpkin kto ma nosa, niechaj wącha przed przetopieniem, taka moja rada

:peggypumpkin
Z dupy, a nie ze zjełczałej
Kilkanaście godzin przed wytopieniem i wlaniem ze skwarkami do słoika biegał tam i tu

:jez_z_lasu nooo a w niebie na bramce stoi świnka Bebe i przyjdziesz i wywącha smalczyk i wrzuci Cię do kotła ze skwarkami

To powiem, że tak ją kochałem, że nie mogłem bez niej wytrzymać! Eat piggy, czy jakoś tak. A jak to nie przejdzie to przynajmniej wygrzeję tyłek w kotle

dzięki :carewna, nejbardziej edukacyjny wątek ever
to chyba winem z biedry, bo chyba nie mam nic innego
ale wino z biedry jest ok?