Powyższe pytanie nie jest wbrew pozorom informatyczne. Chodzi mi o to, jaką postawę popieracie w życiu. Oczywiście najpierw wyjaśnię, co rozumiem pod tak sformułowanym pytaniem.
W wątku o demokracji i monarchii autorstwa a któraś z moich propozycji spotkała się z argumentem, który mówił mniej więcej tyle: jest świetna w teorii, ale żadną miarą nie da się zrealizować w praktyce. W związku z tym powinniśmy zacząć od tego, że... - i tu kolekcja rzeczy, które od razu widać, że da się zrobić, ale niekoniecznie widać (przynajmniej dla mnie), dlaczego miałyby coś poprawić.
Najwyraźniej mamy do czynienia z dwoma różnymi nurtami, jeśli chodzi o podejście do rozwiązywania problemów. Pozwoliłem je sobie nazwać jak w temacie i zdefiniować następująco:
Imperatywność - jako podstawę przyjmujemy spektrum dostępnych środków, a następnie próbujemy używając wyłącznie ich skonstruować dobre rozwiązanie.
Deklaratywność - jako podstawę przyjmujemy spektrum dobrych rozwiązań, a następnie próbujemy znaleźć jakieś, które da się skonstruować z użyciem wyłącznie dostępnych środków (oczywiście wraz z jego konstrukcją, gdyż tylko wtedy to ma sens).
Pierwsza postawa jest niewątpliwie lepsza, jeśli ktoś jest pragmatykiem. Nie traci się wówczas czasu na gdybologię stosowaną, bujanie w obłokach i opisywanie światów, które nigdzie poza papierem nie są możliwe. No, może w grze komputerowej, jeśli to na papierze spodoba się jakiemuś programiście.
Ja nie jestem pragmatykiem, więc zdecydowanie bliższa jest mi druga postawa. Racjonalnych argumentów na jej poparcie nie potrafię podać, bo i nie cechuje jej racjonalność. Pragnę jednak zauważyć, że tylko w deklaratywność umożliwia... Może się zapędziłem, lepiej będzie napisać, że imperatywność nie umożliwia sytuacji, w której "wszyscy wiedzą, że tego się nie da zrobić, tylko ten bałwan nie wie i robi to". W taki sposób powstały między innymi balony (a potem samoloty), lampa gazowa, piorunochron czy penicylina. Poprzez odrzucenie dogmatów, które - jak się okazało, niesłusznie - ograniczały świat możliwości obserwowany z imperatywnego punktu widzenia. Na przykład dogmatu o tym, że pleśń może człowiekowi jedynie szkodzić na zdrowie, a nie pomagać.
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Pozdrawiam,
W wątku o demokracji i monarchii autorstwa a któraś z moich propozycji spotkała się z argumentem, który mówił mniej więcej tyle: jest świetna w teorii, ale żadną miarą nie da się zrealizować w praktyce. W związku z tym powinniśmy zacząć od tego, że... - i tu kolekcja rzeczy, które od razu widać, że da się zrobić, ale niekoniecznie widać (przynajmniej dla mnie), dlaczego miałyby coś poprawić.
Najwyraźniej mamy do czynienia z dwoma różnymi nurtami, jeśli chodzi o podejście do rozwiązywania problemów. Pozwoliłem je sobie nazwać jak w temacie i zdefiniować następująco:
Imperatywność - jako podstawę przyjmujemy spektrum dostępnych środków, a następnie próbujemy używając wyłącznie ich skonstruować dobre rozwiązanie.
Deklaratywność - jako podstawę przyjmujemy spektrum dobrych rozwiązań, a następnie próbujemy znaleźć jakieś, które da się skonstruować z użyciem wyłącznie dostępnych środków (oczywiście wraz z jego konstrukcją, gdyż tylko wtedy to ma sens).
Pierwsza postawa jest niewątpliwie lepsza, jeśli ktoś jest pragmatykiem. Nie traci się wówczas czasu na gdybologię stosowaną, bujanie w obłokach i opisywanie światów, które nigdzie poza papierem nie są możliwe. No, może w grze komputerowej, jeśli to na papierze spodoba się jakiemuś programiście.
Ja nie jestem pragmatykiem, więc zdecydowanie bliższa jest mi druga postawa. Racjonalnych argumentów na jej poparcie nie potrafię podać, bo i nie cechuje jej racjonalność. Pragnę jednak zauważyć, że tylko w deklaratywność umożliwia... Może się zapędziłem, lepiej będzie napisać, że imperatywność nie umożliwia sytuacji, w której "wszyscy wiedzą, że tego się nie da zrobić, tylko ten bałwan nie wie i robi to". W taki sposób powstały między innymi balony (a potem samoloty), lampa gazowa, piorunochron czy penicylina. Poprzez odrzucenie dogmatów, które - jak się okazało, niesłusznie - ograniczały świat możliwości obserwowany z imperatywnego punktu widzenia. Na przykład dogmatu o tym, że pleśń może człowiekowi jedynie szkodzić na zdrowie, a nie pomagać.
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Pozdrawiam,
--
Pietshaq na YouTube