Choć wygląda to na misterną fotoszopkę rodem z jednego z naszych ostatnich konkursów, wcale nią nie jest. 45-letni Nikołaj Zasuchin naprawdę istnieje i posiada wszczepiony zamek w swoim ciele.
Pewnego razu pan Zasukhin nabawił się poważnego zapalenia płuc. Całe jego lewe płuco przestało funkcjonować i zaczęło się rozkładać. Chirurdzy ze szpitala w Wołgogradzie regularnie czyścili płuco wypompowując z niego płyn, co wiązało się z ciągłym rozcinaniem i zszywaniem pacjenta.
Nikołaj Fetisow, jeden z chirurgów, wpadł na pomysł, aby trochę ulżyć choremu.
Poszedłem na znajdujący się w pobliży rynek i kupiłem 20-centymetrowy zamek błyskawiczny od jakiegoś dziadka.
Zamek został wszyty w ciało pacjenta (operacja trwała 3 godziny). Pan Zasuchin śmieje się, że w czasie czyszczenia wygląda to, jakby lekarz rozpinał normalną kieszeń. Zabieg czyszczenia dzięki temu rozwiązaniu jest bezbolesny.
Jak donoszą czytelnicy, którzy znają się na rzeczy:Jest to drobna modyfikacja zabiegu chirurgicznego na klatce piersiowej wykonywanego z powodu ropniaka jamy opłucnowej i nazywa się: FENESTRACJA czyli OKIENKO opłucnowe.
Może komuś z was przyda się kiedyś ta informacja...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą