Poisonedbymercury z Imgura postanowił podzielić się swoją historią o długiej walce z depresją i o tym, jak najmniejszy krok ku lepszemu może stanowić ten decydujący element uratowania samego siebie. Aż trudno uwierzyć w jakim stanie musiał być autor, żeby żyć w takich warunkach.
#1. Cierpię na depresję i zmagałem się z nią chyba od zawsze, przynajmniej odkąd miałem 10-11 lat. Sprzątanie w pokoju zawsze było dla mnie ponad siły.
#2. Ten syf w pokoju zawsze dobrze odzwierciedlał to jak sam się czułem i mimo usilnych starań przez wiele lat nie byłem w stanie nic z tym zrobić, a to powodowało, że czułem się jeszcze gorzej.
#3. Po kilku godzinach pracy kręgosłup mnie wykańczał, ale odkrycie podłogi było ogromnym sukcesem.
#4. Nadal dużo pracy przede mną, będę potrzebował odkurzacza, ale jak na jeden dzień jestem z siebie bardzo dumny.
#5. Kolejnym wyzwaniem jest łóżko.
#6. Okazało się, że pod tym wszystkim znajdował się jeszcze materac, którego nie widziałem przez lata.
#7. Pod łóżkiem wcale nie było lepiej.
#8. To tylko część worków, jakie wyrzuciłem. To tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś sądził, że przerzucałem śmieci z miejsca na miejsce.
#9.
#10. I drugi koniec pokoju. Mała szafka przy łóżku, niby nic...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą