Globalne ocieplenie to temat kontrowersyjny. Nie ma wątpliwości co do tego, że różne zmiany w środowisku zachodzą. A czy faktycznie głównym odpowiedzialnym za nie jest człowiek - to już zupełnie inna kwestia.
Coraz częściej występujące i przedłużające się fale gorąca - jak ostatnio w Australii, gdzie notowano rekordowe 52 stopnie Celsjusza - nie pozostają bez konsekwencji. Zwłaszcza starsi ludzie ciężko znoszą przegrzanie. Wzrasta udział związanych z nim zachorowań i zgonów, a to tylko jeden z aspektów. Wraz z upałami migrują choroby tropikalne - jak malaria, która zaczyna zagrażać mieszkańcom Stanów Zjednoczonych.
Roztapianie pokrywy lodowej powoduje podnoszenie poziomu wody, co już w tym momencie budzi popłoch wśród państw położonych na niewielkich wyspach. Najmniejsze z nich, jeżeli tempo zmian utrzyma się na dotychczasowym poziomie, mogą już wkrótce zniknąć pod wodą. Tuvalu opracowało już plan ewakuacyjny. Gdyby wyspy zalała woda, Nowa Zelandia zobowiązała się przyjąć u siebie pozbawionych dachu nad głową i ziemi pod stopami mieszkańców.
Jedni nie znoszą zimy, dla innych z kolei to jedyne kilka miesięcy w roku, kiedy absolutnie nie muszą martwić się o katar, łzawienie oczu i inne alergiczne dolegliwości. Globalne ocieplenie nie jest dla alergików dobrą wiadomością - wraz z nim bowiem wydłuża się okres występowania alergenów. Gorące, niemal nieruchome powietrze to również przyczyna smogu duszącego co większe miasta.
Susze, pożary lasów, a równolegle także powodzie i powodowane nimi problemy z dostępem do żywności skutkują migracjami i zbrojnymi konfliktami. Ale potencjalne zarzewia znajdują się nie tylko w Afryce. Także Arktyka robi się, ekhm, gorąca. Cofający się lód otwiera nowe szlaki, między innymi dla żeglugi morskiej, wprowadzając nowy czynnik do realiów gospodarczych. Związane z nim interesy mogą w przyszłości doprowadzić do kolejnych konfliktów.
Zmiany klimatyczne to naturalny element w dziejach naszej planety. Wzrosty i spadki temperatury występowały nie raz, mając jednak nieodwracalny wpływ na żywe organizmy. Część fauny i flory, ta, która nie zdołała przystosować się do zmieniających się warunków, wyginęła na zawsze. Wkrótce zapewne dołączą do niej kolejne gatunki. Do 2050 roku zniknąć ma większość rafy koralowej. Z kolei większe zakwaszenie oceanów kwasem węglowym (w konsekwencji zwiększonej obecności dwutlenku węgla w atmosferze) będzie miało ogromny wpływ na organizmy żyjące w wodzie.
Globalne ocieplenie, tak jak wszelkie gwałtowne zmiany, odbija się negatywnie przede wszystkim na najmłodszych i najstarszych ludziach. Te grupy wiekowe najwolniej przystosowują się do zmieniających się warunków - zarówno klimatycznych, jak i w konsekwencji żywieniowych. Jeśli wierzyć obecnym prognozom dotyczącym wzrostu temperatury, ich skutkiem do końca XXI wieku będzie wymarcie nawet 30% żyjących obecnie gatunków roślin i zwierząt.
Prognozy nie są optymistyczne. Te idące dalej zakładają podział populacji na dwa nowe światy - bogatszy i biedniejszy. Narody należące do pierwszej grupy będą w stanie poradzić sobie ze wzrostem temperatury. Narody biedniejsze z kolei nie będą potrafiły zadbać o siebie na własny rachunek, co prowadzić będzie do licznych konfliktów i być może ogromnych przetasowań na mapie politycznej świata.
Źródła: 1,
2,
3
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą